Smutna prawda o małżeństwie Cezarego Żaka. Cezary Żak poślubił Katarzynę w 1985 roku. Doczekali się dwóch córek, Zuzanny i Aleksandry , które są ich oczkiem w głowie. Od samego początku małżonkowie są wręcz nierozłączni, a przyczynia się do tego choćby fakt, że oboje spełniają się w aktorstwie.
Stając na ślubnym kobiercu jesteśmy przekonani, że zawieramy małżeństwo na całe życie. Widzimy przyszłość w różowych kolorach i siebie u schyłku życia, jako spełnionych i szczęśliwych małżonków (staruszków) trzymających się za ręce. Dla takich chwil warto żyć i pokonywać wspólnie życiowe burze. Bo to, że one się pojawią nie ulega wątpliwości. Niestety coraz więcej małżeństw kończy się rozwodem. Zewsząd docierają sygnały, że ktoś się rozwodzi, krzyczą o tym celebryci w portalach plotkarskich, media społecznościowe, sprawnie funkcjonuje przekaz rodzinny, sąsiedzki, koleżeński. Jeszcze 20, 30 lat temu sytuacja wyglądała zgoła decyzja o rozwodzie była znacznie trudniejsza do podjęcia, chociażby z tego powodu, że małżonków często łączyła zależność ekonomiczna. Mężczyzna był zwykle jedynym żywicielem rodziny, co skutecznie uzależniło od niego kobietę. Ponadto decydując się na rozwód trzeba było brać pod uwagę krytykę społeczną. Obecnie rozwody są zjawiskiem coraz bardziej akceptowalnym społecznie. Wydaje się też, że dzisiaj małżonkowie mają duży problem z pokonywaniem kryzysów. Gdy pojawiają się trudności, pojawiają się również negatywne emocje. Negatywne emocje musimy przepracować, a to wymaga czasu i pracy. A my nie mamy czasu, brakuje nam cierpliwości. Chcemy żyć szybko i przyjemnie. Wszystko chcemy zrobić lepiej, szybciej i natychmiast. Kiedyś, gdy psuły się sprzęty gospodarstwa domowego, to je naprawiano. Dzisiaj sprzęty i urządzenia konstruuje się i produkuje w taki sposób, żeby w miarę szybko się psuły i wymagały wymiany. Dziwnym trafem trend ten wkrada się również w relacje międzyludzkie. Kiedy więc coś psuje się w małżeństwie, to małżonkowie tego nie naprawiają. Po co? Lepiej wymienić męża/żonę na lepszy model. Małżeństwo w kryzysie Warto jednak pochylić się nad wnioskami badań profesor Maison. Wynika z nich, że zaledwie dla 15% rozwodników rozstanie z małżonkiem było ulgą. Ponad ⅓ osób rozwiedzionych jest zdania, że przy wykazaniu dobrej woli, chęci wysłuchania partnera lub udania się na terapię można było uratować małżeństwo. I co ważne – aż 28 % osób będących tuż po rozwodzie żałuje swojej decyzji. Wniosek z badań jest taki, że niektórzy zbyt pochopnie podejmują decyzję o rozwodzie , nie dając sobie szansy na jego uratowanie. Na podjęcie decyzji o rozstaniu powinniśmy dać sobie czas. Nie możemy takiej decyzji podejmować pod wpływem emocji. A najlepiej byłoby nie ignorować przez całe lata sygnałów alarmowych, tylko w porę na nie reagować. Problemy i różnice zdań dotykają wszystkich, nie wszyscy jednak opanowali umiejętność skutecznego słuchania i mówienia, czyli umiejętność prowadzenia konstruktywnego uczmy się rozwiązywać konflikty, bądźmy cierpliwi i wytrwali w pokonywaniu kryzysów. Nie poddawajmy się łatwo. Zawalczmy o uratowanie małżeństwa. Szukajmy wsparcia specjalistów. W naszym Centrum prowadzona jest psychoterapia par i małżeństw oraz psychoterapia rodzinna. Wielu małżeństwom terapia może pomóc, co nie znaczy, że wszystkim. Ale na pewno przed podjęciem tak ostatecznej decyzji jak rozwód – należy zadawać ważne pytania i szukać mądrych odpowiedzi.
Kryzys małżeński: Czy istnieje szansa na pojednanie? - cz. 1. Mieczysław Guzewicz - dr teologii biblijnej, członek Rady Episkopatu Polski do spraw Rodziny.
Zakochujemy się, i zazwyczaj – niezależnie od tego, czy jesteśmy realistami, czy idealistami – i tak wierzymy, że zaczyna się właśnie nasza wyśniona historia. Innych dopadają kryzysy, ale my trafiliśmy na swoją drugą połowę i u nas będzie inaczej. Trzeba powiedzieć otwarcie: nie będzie inaczej! Prędzej czy później w każdym małżeństwie pojawią się problemy, nieporozumienia, a ich efektem będzie kryzys. To pewne. Kryzysy dotykają każdej pary demokratycznie. I to wcale nie musi znaczyć, że związek na pewno się rozpadnie. Czytaj też: Zdrada może być szansą na przemiany w związku. Jak tego dokonać? Jak zostać dyrektorem ZOO? Andrzej Kruszewicz o swojej drodze i pracy ze zwierzętami Kryzys to nie koniec związku Niektórzy psychoterapeuci twierdzą wręcz, że tak naprawdę martwić najbardziej należy się wtedy, kiedy nie pojawiają się żadne problemy, bo to oznacza, że przynajmniej jedna ze stron nie jest do końca szczera, albo z partnerem, albo z samym sobą. I kryzys jest w takim przypadku jedynie sztucznie odroczony, a prawdopodobieństwo, że wybuchnie z nasiloną mocą, jest duże. Kryzys nie musi oznaczać końca związku, a czasem dzieje się wręcz przeciwnie – kryzys wzmacnia relację. Przyczyny kryzysu Każdy z nas jest inny, więc tym bardziej „podwójnie” inna jest każda relacja. Dlatego ciężko opisać wszystkie przyczyny kryzysu w małżeństwie, choć jest pewna pula problemów, które powtarzają się u dużej grupy par. Do kryzysu w małżeństwie dochodzi najczęściej w momencie, kiedy wychodzi na jaw, że oczekiwania partnerów są jednak różne. Na etapie zakochania nie widzimy tych różnic, nie chcemy ich widzieć, mamy tendencję do romantycznego zlewania się w jedność – patrzymy błogo w jednym kierunku. Na dłuższą metę nie jest to jednak możliwe. Mija okres zachłyśnięcia się sobą wzajemnie i okazuje się, że jednak jesteśmy zupełnie inni. Przyczyną kryzysu może być np. próba tzw. „dotarcia się”. Okazuje się, że dzieli nas to, co silnie w nas zakorzenione, co wynieśliśmy z rodzinnych domów: nasz sposób życia, nawyki, obyczaje, tradycje czy odmienne wartości. Przychodzi trudny moment, kiedy trzeba pogodzić swój dotychczasowy świat i przekonania z miłością oraz lojalnością wobec partnera. To zwykle prowadzi do spięć i kłótni, oczekujemy kompromisu w innych obszarach i różnym zakresie niż partner. Inną przyczyną kryzysu bywa moment przyjścia na świat dziecka. To całkowicie odmienia dotychczasowe życie. Zdarza się, że niektórym ciężko się odnaleźć w nowej rzeczywistości, w nowej roli, ciężko poradzić sobie z presją i odpowiedzialnością. A potem z faktem, że partner ma inny pomysł na wychowanie dziecka. Ciężko może być parze też w chwili, kiedy dzieci opuszczają rodzinny dom. Przyczyną kryzysu może stać się każdy ważny i przełomowy moment: utrata pracy jednego z partnerów, czy ambicje i plany zawodowe burzące dotychczasowy porządek; może być nią „tylko” przeprowadzka, ale też choroba, czy śmierć w rodzinie. Kryzysem bywa też zdrada. Zobacz także: Fundamenty szczęśliwego związku. Jak je stworzyć? Nie złote, ale dobre rady na kryzys Ciężko stwierdzić jednoznacznie, jakie dokładnie działania mogą uchronić parę przed kryzysem. Ale z pewnością jest jedna sprawdzona metoda, która działa jak profilaktyka, to rozmowa, dialog. Wyrobienie nawyku, aby na bieżąco mówić partnerowi, co „leży nam na sercu”, że swoim zachowaniem przekracza nasze granice, albo że są jakieś ważne potrzeby, które muszą być zaspokojone, to bez wątpienia sposób, by siłę kryzysu minimalizować. Ważne, aby nauczyć się oddzielać emocji od celu, do którego dążymy. Sprawdzoną bazą rozwiązania konfliktowych sytuacji jest wspólne, spokojne przeanalizowanie przyczyn oraz to, by każdy z partnerów potrafił zaproponować alternatywną ścieżkę działania. W trakcie rozmowy można przedstawić swoją opinię, wyrazić emocje i uczucia oraz swoje potrzeby. Do działań profilaktycznych można zaliczyć także drobne, codzienne gesty życzliwości wykonywane w stosunku do partnera, dzięki temu buduje się zaufanie, poczucie bliskości. Trzeba pamiętać także, że każdą zmianę w relacji należy zacząć od siebie, a nie – jak często robimy – oczekiwać najpierw zmiany od drugiej strony. Zamiast czekać biernie na ruch partnera, warto wykazać dobrą wolę, pokazać nasze zaangażowanie. Sztuka wybaczania, ale też sztuka brania odpowiedzialności, przyjmowania na siebie winy, jeśli ta wina jest także po naszej stronie, to także umiejętności, które impregnują relację. Dbanie o związek na bieżąco jest jak łykanie witaminy D, wzmacnia odporność relacji. I kiedy kryzys już się pojawi, a pojawi się na pewno, przejdziemy przez niego łagodniej. „Tylko” tyle i „aż” tyle możemy zrobić, by chronić ważną więź, chronić nasze małżeństwo. Autorka: Karolina Morelowska-Siluk
CZYTAJ WIĘCEJ: Trzęsienie ziemi w Pałacu Buckingham: Meghan Markle złożyła pozew o rozwód. Astronomiczne żądania. Meghan Markle już nie potrzebuje księcia Harry'ego. Brytyjskie media nie mają wątpliwości, że kryzys w małżeństwie trwa w najlepsze. Były redaktor "Vanity Fair", Graydon Carter publicznie zabrał głos w sprawie
Kobieta a mężczyzna w czasie kryzysu małżeńskiegoTo nie przypadek, że większość kobiet podaje rozmowę jako najlepszy sposób na kryzys. Dla kobiety rozmowa to sposób na nieomal wszystko! Potrzebujemy jej jak tlenu. Dzięki niej czujemy bliskość emocjonalną z innymi ludźmi. Poprzez nią radzimy sobie z uczuciami i problemami. Poznajemy w ten sposób innych ludzi. dnia przeżyłam ogromne zdziwienie, kiedy przeczytałam, że mężczyzna po współżyciu seksualnym, odczuwa podobny rodzaj bliskości emocjonalnej z kobietą, jak ona po odbyciu z nim głębokiej rozmowy. Naprawdę?! To my nie czujemy tego tak samo?! Dla mnie współżycie jest raczej efektem bliskości, a dla niego sposobem na jej budowanie?! Wow!Rozmawiałam później o tym z mężem i obserwowałam jego zachowanie. Odkryłam, że to w 100% prawda! Oczywiście, że mężczyzna potrzebuje również rozmawiać. Jednak nie jest to dla niego jedyny i wystarczający środek do bliskości, tworzenia więzi i zaufania. Dla niego ważna jest też fizyczna obecność: towarzyszenie sobie nawzajem w różnych wydarzeniach. I czasem potrzebuje NAJPIERW doświadczyć bliskości poprzez seks, by później być gotowym do ważnego i trudnego informacje zmieniły moje podejście do wielu mogą spowodować małe trzęsienie ziemi w Twoim spojrzeniu na kryzysy się między sobą. Dla kobiety rozmowa zwykle pozwala rozładować napięcie, wyrzucić z siebie wiele spraw, przez co czuje się lepiej. Dla mężczyzny – wprost przeciwnie! Jego mózg funkcjonuje w taki sposób, że roztrząsanie problemów poprzez dialog powoduje raczej wzrost napięcia i stresu. Jest to dla niego prawdziwy trud i możesz lekceważyć tych różnic. Jeśli będziesz naciskać na swojego męża, aby z Tobą rozmawiał w trudnych sytuacjach, on może wycofywać się coraz bardziej. Jeśli przyjmiesz za pewnik, że on czuje się po konwersacji z Tobą tak samo jak Ty, możesz zrobić krzywdę sobie, jemu i Waszemu małżeństwu. Nie tędy dopowiedzenie: oczywiście kobiety również różnią się między sobą, podobnie jak mężczyźni. Jedne znacznie mocniej odczuwają potrzebę rozmowy, inne słabiej, jeszcze inne mogą nieomal w ogóle nie dążyć do dialogu. Nie zmienia to jednak faktu, że współczesna nauka jasno pokazuje, że płeć damska i męska pod tym względem funkcjonują inaczej. Jest to związane z nieco odmienną budową mózgu czy gospodarką że żyjemy w czasach, w których najlepiej byłoby w ogóle nie mówić o różnicach pomiędzy płciami. Jednak ja trzymam się dowodów naukowych (które potwierdzają codzienne obserwacje z życia wielu, wielu ludzi), a nie współczesnej ideologii. Wszystkie cechy, które odróżniają nas między sobą zawsze znajdują się na jakiejś skali – to znaczy, że jedna osoba wykazuje silniej daną cechę, a inną słabiej. Jednak możemy mówić o tym, że przeciętna kobieta różni się nią od przeciętnego umiejętności komunikacyjneCzasem sama możesz zobaczyć w małżeństwie, że nie jesteście w stanie rozwiązać problemów przez małżonek w ogóle nie chce podjąć trudnego tematu. Unika go, wychodzi z pokoju, kiedy zaczynasz o tym mówić, złości się, krzyczy i atakuje Cię słownie lub próba rozmowy na dany temat kończy się Waszą kłótnią: oboje wpadacie w gniew, zaczynacie krzyczeć i ranić siebie masz już siły i ochoty rozpoczynać kolejnej rozmowy. Już tyle razy próbowałaś… Nic z tego nie wynikało, a sytuacja wyglądała jeszcze tylko ludźmi. Każdy z nas ma jakieś zranienia. Posiadamy określone sposoby reagowania na kryzysy i trudności. Bezwiednie wpadamy w schematy zachowania, które nam samym się nie wielokrotnie próbowałaś rozwiązać jakiś problem przez rozmowę, a widzisz, że się nie udaje, przestań to robić. Widocznie na ten moment nie jesteście w stanie poradzić sobie z kryzysem przez dialog. Może nie potraficie rozmawiać tak, aby nie zadawać sobie nawzajem coraz większego bólu. Może padło już tak wiele raniących słów, że Twój mąż lub Ty boicie się kolejnej innych środków. Odłóż trudną rozmowę o Waszych problemach na jakiś czas (proponuję nawet na 90 dni!). Dokonaj zmian w swoim zachowaniu. Odnówcie wzajemne zaufanie chociaż trochę. Pokaż poprzez swoje konkretne działanie, że uczysz się lepiej odnosić do małżonka. Niech Twoja przemiana zainspiruje go do podjęcia na nowo wysiłku, by znów zawalczyć o mocną więź pomiędzy sposoby na kryzys małżeńskiJeśli więc nie rozmowa, to co?Dialog jest niezbędnym elementem wyjścia z kryzysu. Jednak niekoniecznie trzeba od niego zaczynać. Jeśli sprawy zaszły już za daleko, jedna ze stron (lub obie) mogą nie chcieć lub nie potrafić odpowiednio prowadzić rozmowy. Dlatego trzeba szukać innych lub indywidualna modlitwa, Eucharystia, jesteś osobą wierzącą, zacznij od tego. Zapytaj męża, czy chciałby pomodlić się razem z Tobą lub pójść na Mszę Święta. W naszym małżeństwie często modlitwa ratowała nas przed wzajemną niechęcią i długim trwaniem w oskarżeniach. Jeśli mąż nie chce, módl się sama. Uczestnicz w Eucharystii i spowiadaj się. Pan Bóg ma swoje sposoby, by kruszyć ludzkie serca. Pomaga nam zobaczyć nasz wkład w aktualną sytuację małżeńską i wziąć odpowiedzialność za to, co zrobiliśmy Twoja wewnętrzna i zewnętrzna pisałam już o tym, że zmiana w zachowaniu jednej osoby ma wpływ na cały związek. Jeśli dokładasz swoją cegiełkę do kryzysu małżeńskiego poprzez określone zachowania i reakcje (a nieomal na pewno tak jest…), to nie naprawi tego Twoja rozmowa z mężem! Nie jesteś w stanie przegadać tego, że jakieś Twoje zachowanie go rani, denerwuje i męczy i w ten sposób zlikwidować problem. Bo co z tego, że o tym porozmawiacie? Problem nadal istnieje, bo jest nim jakieś Twoje postępowanie!Nie da się samą rozmową rozwiązać problemów, które wywołują kryzys małżeński. Zawsze konieczne będzie konkretne działanie i przemiana wnętrza (myśli, serca, uczuć) i zachowania. Może zatem warto od tej przemiany podjąć trud konkretnej zmiany swojego postępowania. Poznać, jakie Twoje zachowania są niewłaściwym sposobem odnoszenia się do drugiej osoby i zacząć nad nimi pracować. Może często krytykujesz męża? Może nie pozwalasz mu podejmować żadnych rodzinnych decyzji? Może masz do niego ciągłe pretensje o to, że za mało zarabia, za mało zajmuje się dziećmi, za mało pracuje w domu, za mało…? Może nie spędzacie razem czasu na beztroskiej zabawie, bo ciągle jesteś spięta, nerwowa i myślisz tylko o tym, co jest jeszcze do zrobienia w domu?Powodów kryzysu może być mnóstwo. Oboje wnosicie swoje trzy grosze. Jeśli jesteś zdeterminowana, aby ratować swoje małżeństwo, nie oglądaj się na to, czy Twój mąż coś zmienia w swoim zachowaniu. Weź się za siebie i pokaż mu, że zależy Ci na Waszym związku i na nim. Stwórz środowisko, które zainspiruje go do przemiany również poprzez drobne gesty dbania o to zrobić?Spieszę z pomocą.

Szczerze rozmawiamy o wyzwaniach i zmaganiach w życiu małżeńskim na podstawie własnych doświadczeń i obserwacji. Nie unikamy tematów trudnych. Dzielimy się n

Tutaj też jest kilka takich pięknych, subtelnych i zmysłowych zdań, np. „Na sen/Lubię dotyk twoich rąk”, „Zostaw mnie bez tchu raz jeszcze”. Powrót do fizycznej bliskości to też bardzo ważny punkt w naprawianiu małżeństwa. Czytaj także: Olga Kozierowska: Kryzys to tylko przystanek. Możesz na nim wsiąść do każdego Jak przetrwać kryzys w związku? - Przede wszystkim sam przestań atakować partnera, kiedy powie, albo zrobi coś nie tak. Kluczem tutaj jest pokonanie nawyków i uprzedzeń, które najprawdopodobniej już się wytworzyły i teraz są automatyczne, a więc nie masz nad tym pełnej kontroli. 31LSh. 300 35 45 334 479 119 311 318 177

kryzys w małżeństwie test